Dwudziesty pierwszy wiek, mimo iż ciągle młody, doczekał się wielu diagnoz i naukowych analiz. Załamują nad nim ręce socjolodzy, psycholodzy i specjaliści od lotów w kosmos - uzbrojeni w "szkiełko i oko", bezskutecznie próbują przyszpilić nowoczesność mądrą frazą i objąć naukowym terminem. Literatura ma tę nad "szkiełkiem i okiem" przewagę, że widzi sercem i do serc trafia, bo jest jak kropla, co skałę drążyć zaczyna.
Virginie Despentes, miłośniczka punku i buntowniczka pisarskiego światka, obnosi zwierciadło literatury po paryskim gościńcu, łącząc zmysł obserwacji i wciągający styl w iście wybuchową mieszankę o bolączkach i pustce ponowoczesności. Panie i panowie, oto "Vernon Subutex" - pierwszy tom trylogii o nas samych, dużych dzieciach trzeciego tysiąclecia, okrzyknięty najważniejszym wydarzeniem 2015 roku we Francji.