Strony

http://lezeiczytam.blogspot.com/http://lezeiczytam.blogspot.com/p/blog-page_18.htmlhttp://lezeiczytam.blogspot.com/p/o-mnie.htmlhttp://lezeiczytam.blogspot.com/p/kontakt_18.html

21.08.2015

Czy heterotopia to utopia? "Moment niedźwiedzia", czyli o wielkim "być może"

Tworzenie nowych światów, kreowanie alternatywnych rzeczywistości, to przywilej pisarza. Prawo czytelnika - to odrzucić świat zastany i, dzięki literaturze, odbyć podróż do miejsc, które być by mogły, a nie są.
Nowa książka Olgi Tokarczuk, wbrew tytułowi, mogącemu sugerować kontynuację wątków z "Prowadź swój pług przez kości umarłych", nie jest manifestem na rzecz obrony praw zwierząt, chociaż i w niej pojawiają się wątki "pro-animalistyczne" (przykładowo w eseju zatytułowanym "Maski zwierząt"). "Moment niedźwiedzia" to wysmakowany zbiór drobnych form prozatorskich: esejów, szkiców, mini-reportaży i notatek z podróży, publikowanych przez Autorkę w ciągu ostatnich kilkunastu lat, głównie na łamach prasy i Internetu.
Olga Tokarczuk zaprasza czytelnika w podróż do Heterotopii - utopijnego świata, w którym wszystko funkcjonuje inaczej, a oczywiste dla nas rzeczy, pojęcia i zjawiska są poddawane w wątpliwość. Proponując grę w heterotopię, Tokarczuk zmusza do porzucenia zwyczajowych perspektyw, do odwracania - nieodwracalnych, wydawałby się - prawd, oczywistości, ustalonych hierarchii i porządków. Prowokuje i zmusza do myślenia, poruszając zagadnienia związane z płcią, rodziną, rodzicielstwem (i prawem do niego), ze śmiercią i umieraniem. 
Dekonstruuje pojęcie tożsamości człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem płci, więzów krwi, przywiązania do miejsca i przestrzeni. Udowadnia, że świat to coś więcej niż proste dychotomie, że to raczej to, co pomiędzy. Miejsca możliwe, a nieistniejące, Autorka przybliża, posługując się przykładami z literatury i pop-kultury. Dostajemy więc przegląd pisarzy, których głos w interesujących Ją sprawach wybrzmiał w sposób szczególnie wyraźny i nowatorski (Michel Faber, John Maxwell Coetzee). To intelektualne wyzwanie dla czytelnika, pasjonująca i wciągająca gra, w której stawką jest nie tylko poszerzanie własnych horyzontów, ale dążenie do nowej jakości, którą przynosi porzucenie utartych schematów myślowych i obudzenie leniwego umysłu.
Heterotopie to tytuł otwierającego książkę eseju. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że stanowią one wspólny mianownik wszystkich umieszczonych w niej tekstów. W drugiej części - w "Plikach podróżnych" - Olga Tokarczuk zabiera nas do krain heterotopicznych, a jednak rzeczywistych, mających określone miejsce na współczesnej mapie świata, istniejących, wcale nieutopijnych. Co, przykładowo, łączy Holandię i Szwajcarię z Heterotopią? I tam, i tu, "świat jest bezpieczny, a człowiek rozsądny". I tam, i tu, wspomniany homo sapiens "nie sika pod wiatr", śmieci się segreguje, second-handy to nie obciach, ale filozofia życia, a pomnik prostytutki może stać w bliskim sąsiedztwie kościoła.
Wcielając się w rolę detektywa rzeczywistości, Autorka proponuje wyprawę dookoła świata nie utartym szlakiem wspaniałych muzeów, markowych sklepów i bajkowych plaż, ale tropem "feralnych", bezpańskich psów i ukochanych rzek. Kreśli "mapy lęku", oddzielając miejsca przyjazne od tych, w których człowiek czuje się zwyczajnie nieszczęśliwy. A w tym wszystkim pozostaje wierna temu, co od początku było Jej literackim znakiem firmowym - tropieniu i definiowaniu rzeczywistości nie (tylko) wokół siebie, ale w sobie oraz na kartach powieści. Rzeczywistość jest wciąż od nowa kreowanym, uzgadnianym za pomocą języka tworem, subiektywnie przeżywanym, istniejącym uniwersalnie jedynie w literaturze, to zdaje się mówić w swoich esejach Tokarczuk. Poza literaturą rzeczywistość pozostaje jedynie "momentem niedźwiedzia" - niby wspólnym, a jednak krańcowo różnym doświadczeniem.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, dlaczego Olga Tokarczuk nie napisze horroru (choć miała taki zamiar), która scena z Matrixa jest Jej ulubioną, co Jej zdaniem Polska może wnieść do Unii Europejskiej oraz z jakich przyczyn to nie nagrody, pochlebne recenzje czy wielkie nakłady, a pewien pstrąg w migdałach jest największym komplementem, jaki dostała jako pisarka, sięgnijcie po ten zbiór esejów. Zagrajcie w Heterotopię. Ja tymczasem dodaję "Moment niedźwiedzia" do ulubionych.

Tokarczuk, O. (2012). Moment niedźwiedzia. Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa.

Powyższa recenzja ukazała się pierwotnie na portalu lubimyczytac.pl (dn. 12.03.2012).

2 komentarze:

  1. Ha, Tokarczuk jeszcze do niedawna była moim wyrzutem sumienia, ale w tym roku wreszcie udało mi się poznać jej twórczość. Przeczytałem "Annę In w grobowcach świata", która wywarła na mnie spore wrażenie. Z biblioteki wypożyczyłem "Prawiek i inne czasy", planuję także lekturę "Biegunów". Dobrze wiedzieć, że eseistyka tej autorki to również proza wysokich lotów - mam nadzieję, że sięgnę kiedyś po omawianą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że poznajesz Tokarczuk - zawsze to miłe, gdy nasz ulubiony pisarz zyskuje nowych fanów! ;-) Miło również dlatego, że dotarłeś do mojego archiwalnego posta. Sprzed prawie dwóch lat - czas to maratończyk...! ;-)
      "Prawiek i inne czasy" oraz "Bieguni" to moje dwie ulubione powieści. Ale polecam też "Prowadź swój pług przez kości umarłych" - rzecz bardzo na czasie!

      Usuń