Tworzenie nowych światów, kreowanie alternatywnych rzeczywistości, to przywilej pisarza. Prawo czytelnika - to odrzucić świat zastany i, dzięki literaturze, odbyć podróż do miejsc, które być by mogły, a nie są.
Nowa książka Olgi Tokarczuk, wbrew tytułowi, mogącemu sugerować kontynuację wątków z "Prowadź swój pług przez kości umarłych", nie jest manifestem na rzecz obrony praw zwierząt, chociaż i w niej pojawiają się wątki "pro-animalistyczne" (przykładowo w eseju zatytułowanym "Maski zwierząt"). "Moment niedźwiedzia" to wysmakowany zbiór drobnych form prozatorskich: esejów, szkiców, mini-reportaży i notatek z podróży, publikowanych przez Autorkę w ciągu ostatnich kilkunastu lat, głównie na łamach prasy i Internetu.
Olga Tokarczuk zaprasza czytelnika w podróż do Heterotopii - utopijnego świata, w którym wszystko funkcjonuje inaczej, a oczywiste dla nas rzeczy, pojęcia i zjawiska są poddawane w wątpliwość. Proponując grę w heterotopię, Tokarczuk zmusza do porzucenia zwyczajowych perspektyw, do odwracania - nieodwracalnych, wydawałby się - prawd, oczywistości, ustalonych hierarchii i porządków. Prowokuje i zmusza do myślenia, poruszając zagadnienia związane z płcią, rodziną, rodzicielstwem (i prawem do niego), ze śmiercią i umieraniem.
Dekonstruuje pojęcie tożsamości człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem płci, więzów krwi, przywiązania do miejsca i przestrzeni. Udowadnia, że świat to coś więcej niż proste dychotomie, że to raczej to, co pomiędzy. Miejsca możliwe, a nieistniejące, Autorka przybliża, posługując się przykładami z literatury i pop-kultury. Dostajemy więc przegląd pisarzy, których głos w interesujących Ją sprawach wybrzmiał w sposób szczególnie wyraźny i nowatorski (Michel Faber, John Maxwell Coetzee). To intelektualne wyzwanie dla czytelnika, pasjonująca i wciągająca gra, w której stawką jest nie tylko poszerzanie własnych horyzontów, ale dążenie do nowej jakości, którą przynosi porzucenie utartych schematów myślowych i obudzenie leniwego umysłu.
Heterotopie to tytuł otwierającego książkę eseju. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że stanowią one wspólny mianownik wszystkich umieszczonych w niej tekstów. W drugiej części - w "Plikach podróżnych" - Olga Tokarczuk zabiera nas do krain heterotopicznych, a jednak rzeczywistych, mających określone miejsce na współczesnej mapie świata, istniejących, wcale nieutopijnych. Co, przykładowo, łączy Holandię i Szwajcarię z Heterotopią? I tam, i tu, "świat jest bezpieczny, a człowiek rozsądny". I tam, i tu, wspomniany homo sapiens "nie sika pod wiatr", śmieci się segreguje, second-handy to nie obciach, ale filozofia życia, a pomnik prostytutki może stać w bliskim sąsiedztwie kościoła.
Wcielając się w rolę detektywa rzeczywistości, Autorka proponuje wyprawę dookoła świata nie utartym szlakiem wspaniałych muzeów, markowych sklepów i bajkowych plaż, ale tropem "feralnych", bezpańskich psów i ukochanych rzek. Kreśli "mapy lęku", oddzielając miejsca przyjazne od tych, w których człowiek czuje się zwyczajnie nieszczęśliwy. A w tym wszystkim pozostaje wierna temu, co od początku było Jej literackim znakiem firmowym - tropieniu i definiowaniu rzeczywistości nie (tylko) wokół siebie, ale w sobie oraz na kartach powieści. Rzeczywistość jest wciąż od nowa kreowanym, uzgadnianym za pomocą języka tworem, subiektywnie przeżywanym, istniejącym uniwersalnie jedynie w literaturze, to zdaje się mówić w swoich esejach Tokarczuk. Poza literaturą rzeczywistość pozostaje jedynie "momentem niedźwiedzia" - niby wspólnym, a jednak krańcowo różnym doświadczeniem.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, dlaczego Olga Tokarczuk nie napisze horroru (choć miała taki zamiar), która scena z Matrixa jest Jej ulubioną, co Jej zdaniem Polska może wnieść do Unii Europejskiej oraz z jakich przyczyn to nie nagrody, pochlebne recenzje czy wielkie nakłady, a pewien pstrąg w migdałach jest największym komplementem, jaki dostała jako pisarka, sięgnijcie po ten zbiór esejów. Zagrajcie w Heterotopię. Ja tymczasem dodaję "Moment niedźwiedzia" do ulubionych.
Tokarczuk, O. (2012). Moment niedźwiedzia. Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa.
Powyższa recenzja ukazała się pierwotnie na portalu lubimyczytac.pl (dn. 12.03.2012).
Ha, Tokarczuk jeszcze do niedawna była moim wyrzutem sumienia, ale w tym roku wreszcie udało mi się poznać jej twórczość. Przeczytałem "Annę In w grobowcach świata", która wywarła na mnie spore wrażenie. Z biblioteki wypożyczyłem "Prawiek i inne czasy", planuję także lekturę "Biegunów". Dobrze wiedzieć, że eseistyka tej autorki to również proza wysokich lotów - mam nadzieję, że sięgnę kiedyś po omawianą pozycję.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że poznajesz Tokarczuk - zawsze to miłe, gdy nasz ulubiony pisarz zyskuje nowych fanów! ;-) Miło również dlatego, że dotarłeś do mojego archiwalnego posta. Sprzed prawie dwóch lat - czas to maratończyk...! ;-)
Usuń"Prawiek i inne czasy" oraz "Bieguni" to moje dwie ulubione powieści. Ale polecam też "Prowadź swój pług przez kości umarłych" - rzecz bardzo na czasie!