Niech Was nie zwiedzie łobuzerskie spojrzenie Autora na okładce. Niech Was nie omami trzymany przez Niego w ręku papieros. "Drugi dziennik" bowiem to, może nie przede wszystkim, ale jednak - zapiski czasu choroby i niepokoju. Czasu rozliczeń z nałogiem. Pytań i podsumowań. Już pierwsze strony są tego zapowiedzią: odwiedziny ducha zmarłego przyjaciela, analiza (zwycięskiej) walki z nikotynizmem, wspomnienie o chorobie wprowadzają w klimat, który, mniej lub bardziej dostrzegalnie, towarzyszy nam do końca książki.
Ale to żadna apokalipsa, raczej oswajanie nieznanego na kartach sztambucha. A i to oczywiście nie wszystko.
Jest tu też Pilch dobrze znany, choćby z poprzedniego "Dziennika". Jest Jego niepodrabialne poczucie humoru, swada i lekkość snucia nawet nielekkich opowieści. Są i smakowite dyskusje z dziełami kolegów po piórze - bonus czytelniczy nie byle jaki, dowiedzieć się nie tylko, co Pisarz pisze, ale co, a raczej kogo, czyta. A czyta mnóstwo, w tym sporo dzienników.
Są podróże w czasie i pamięci (w przestrzeni jednak rzadziej), do Wisły też, bo gdzieżby indziej? Jest donośny i niekończący się śmiech babki Czyżowej i Hani od Kocięłłów, śmiech, który Autor słyszy nawet dziś. Sprawy społeczne, Olimpiada i futbol. I wreszcie - mamy szansę podejrzeć Pilcha bardziej codziennego, Jego wstawanie, Jego śniadania, Jego odpowiedzi na czytelnicze listy. Szansę krótką i jednorazową (to pojedynczy zapisek), Autor bowiem nie ustaje w próbach uczynienia diariusza nieprzepuszczalnym na prozę życia.
"Każdy ma swoje bebechy", pisze Pilch. Może nie wszystkie chciałoby się oglądać, może nie o każdych chciałoby się wiedzieć, ale jest w tym zapisie Pilchowych dni coś, co sprawia, że stwierdzam: uprawianie "autobebechowości" Autorowi "Pod Mocnym Aniołem" wciąż wychodzi na dobre. A czytelnik? Cóż, powiedzieć, że czytelnik z niecierpliwością czeka na kolejny tom "Dziennika", to... nic nie powiedzieć.
Pilch, J. (2013). Drugi dziennik. 21 czerwca 2012 - 20 czerwca 2013. Wydawnictwo Literackie, Kraków.
Powyższa recenzja została pierwotnie opublikowana na portalu lubimyczytac.pl (dn. 18.12.2013), gdzie zdobyła II nagrodę w konkursie na najlepszą literacką recenzję.
Dobre. 'Każdy ma swoje bebechy'. I to jest właśnie Pilch.
OdpowiedzUsuń"Każdy ma swoje bebechy", ale jedynie Pilch potrafi o nich z taką pasją opowiadać ;-)
Usuń