Strony

http://lezeiczytam.blogspot.com/http://lezeiczytam.blogspot.com/p/blog-page_18.htmlhttp://lezeiczytam.blogspot.com/p/o-mnie.htmlhttp://lezeiczytam.blogspot.com/p/kontakt_18.html

28.09.2016

Będę leżeć i czytać jesienią (#2), czyli książkowe zbiory i przetwory

Jesienne plony? Śliwki, gruszki i grzyby. Dorodne dynie, owoce leszczyny, kasztanowca i listopadowe chryzantemy. Urodzaj to nie tylko domena wiosny! Ale na pytanie, co najlepiej zbierać jesienią, odpowiadam: książki. To one, niczym jesienne liście, spadają we wrześniu na księgarniane półki - bo zadrukowane kartki papieru pasują jak ulał do długich wieczorów, spędzanych pod kocem z kubkiem kakao. I chociaż mam w "nieprzeczytanych" kilogramy - ba! całe tony! - książek, to wraz z końcem września zawsze wyruszam na poszukiwania nowych, smakowitych tytułów.
Oto lista subiektywnych przebojów tegorocznej jesieni, które chętnie zerwałabym z księgarnianych półek i, wraz z klapsami i orzechami, włożyła do koszyka.

1. "JAMNIKARIUM" AGATA TUSZYŃSKA
Zaliczam się do szczęśliwców: przez kilkanaście lat byłam właścicielką pewnego rudowłosego jamnika o wyjątkowym charakterze. Dlatego wcale się nie dziwię, że do miłośników tych długich psów o krótkich nóżkach zaliczali się John Kennedy, Marilyn Monroe, Picasso, Warhol, Proust, Mrożek i Napoleon. Czy jamniki mają przede mną jakieś tajemnice? Dlaczego jamniki są tak wyjątkowe? I dlaczego jamnik to dla wielu synonim psa? Książka Agaty Tuszyńskiej to pozycja obowiązkowa dla każdego jamnikofila. A więc i dla mnie!
Tuszyńska, A. (2016). Jamnikarium. Wydawnictwo MG, Warszawa

2. "DZIEWCZYNA DO WSZYSTKIEGO" CHARLOTTE ROCHE
Literatura zna różne dziewczyny: dziewczynę z pociągu, z poczty, zaginioną dziewczynę i dziewczynę z tatuażem. Charlotte Roche, niemiecka pisarka, która dała się polskiemu czytelnikowi poznać za sprawą skandalizujących "Wilgotnych miejsc", powraca z powieścią, która ma szansę wywołać podobne poruszenie. Roche łamie stereotypy i o współczesnej kobiecie, macierzyństwie, seksie i rodzinie pisze tak, jak większość boi się nawet pomyśleć. Czyli jak? Na pewno bez gładkich, miłych słów. Intrygujące.
Roche, Ch. (2016). Dziewczyna do wszystkiego. Czarna Owca, Warszawa

3. "O PISANIU" CHARLES BUKOWSKI
Jeden z największych skandalistów literatury odsłania bardziej stonowane oblicze - oraz kulisy pisarskiego rzemiosła. Charles Bukowski pozwala nam zasiąść obok siebie za biurkiem oraz poznać tajemnice i trudy sztuki tworzenia. "O pisaniu" to zbiór korespondencji pisarza z wydawcami, redaktorami jego powieści i kolegami po fachu. Można być pewnym, że nie będą to listy z gatunku politycznie poprawnych, ale przecież nie na to fani Bukowskiego czekają. Miks absurdów życia i literatury z bezkompromisowym stylem? Zapowiada się uczta!
Bukowski, Ch. (2016). O pisaniu. Oficyna Literacka Noir sur Blanc, Warszawa

4. "MISTRZ I MAŁGORZATA" MICHAIŁ BUŁHAKOW
"Mistrz i Małgorzata", po ponad 50. latach od ostatniego polskiego tłumaczenia, ukazuje się w całkiem nowej odsłonie - i w nowym przekładzie autorstwa teamu filologów: Grzegorza Przebindy z rodziną. Czy odświeżone tłumaczenie przybliży współczesnemu czytelnikowi jedną z najważniejszych powieści XX wieku? Okaże się już pod koniec października. Wydawnictwo Znak przygotowało aż dwie oprawy "Mistrza i Małgorzaty" - prezentowana tutaj to wydanie z serii "50 na 50" (czyli "50 książek na 50-lecie Znaku").
Bułhakow, M. (2016). Mistrz i Małgorzata. Wydawnictwo Znak, Kraków

5. "INTERWENCJE 2" MICHEL HOUELLEBECQ
Oglądać świat oczami ulubionego pisarza to zawsze gratka. A jeśli tym pisarzem jest Michel Houellebecq - jedyny w swoim rodzaju komentator, wyczulony na paradoksy i niebezpieczeństwa współczesności - można być pewnym gratki do potęgi! Jak i tego, że w zbiorze tekstów pisarza znajdziemy impuls do przemyśleń o dzisiejszym świecie. Bo dla Houellebecqa nie ma tematów tabu: pisze o feminizmie, seksualności, konsumpcjonizmie i komputerach. I na dodatek odpowiada na pytanie, czy chciałby siebie... sklonować!
Houellebecq, M. (2016). Interwencje 2. Wydawnictwo Literackie, Kraków

6. "PILCH W SENSIE ŚCISŁYM" KATARZYNA KUBISIOWSKA
Pomysł na pierwszą biografię jednego z najbardziej poczytnych polskich pisarzy wziął się ponoć z rozmów, jakie z Pilchem przeprowadzała Katarzyna Kubisiowska, autorka wielu prasowych wywiadów. Czy autor "Bezpowrotnie utraconej leworęczności" ma jeszcze przed czytelnikiem jakieś tajemnice? Czy w swojej dotychczasowej prozie, zza której wielokrotnie "wystawał", powiedział nam o sobie całą prawdę? Jedno wiem na pewno: powiedzieć, że z niecierpliwością czekam na "Pilcha w sensie ścisłym" to, cytując Mistrza, nic nie powiedzieć!
Kubisiowska, K. (2016). Pilch w sensie ścisłym. Pierwsza biografia. Wydawnictwo Znak, Kraków

7."PIĘKNO BEZ KONSERWANTÓW" ALEKSANDRA ZAPRUTKO-JANICKA
Autorka "Okupacji od kuchni" powraca z książką, w której odsłania sekrety urody naszych prababek. W świecie, w którym drogeryjne półki uginają się od markowych kosmetyków, coraz więcej kobiet docenia naturalne sposoby dbania o siebie. Czy można dobrze wyglądać bez drogich kremów i wizyt w ekskluzywnych salonach piękności? Nasze prababki wierzyły, że tak. Domowe metody na urodę, bez tytułowych konserwantów i kosmetyków-niewypałów? Chętnie! Tym bardziej, że "Piękno bez konserwantów" to nie tylko poradnik piękności, ale i okazja do literackiej podróży w czasy międzywojnia.
Zaprutko-Janicka, A. (2016). Piękno bez konserwantów. Wydawnictwo Znak, Kraków

8. "WOODY ALLEN. BIOGRAFIA" DAVID EVANIER
Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że biografii Woody'ego Allena powstało więcej, niż nakręconych przez niego filmów. Ta autorstwa Davida Evaniera ma być wyjątkowa. Jej autor, w poszukiwaniu prawdy o reżyserze, dociera do wielu źródeł: odkurza artykuły prasowe, rozmawia z rodziną i przyjaciółmi Allena. Tym samym rozbudza nadzieję na niezapomniane spotkanie z człowiekiem-orkiestrą, którego wena twórcza nie opuszcza od osiemdziesięciu lat! Podobnie jak ironia i jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru.
Evanier, D. (2016). Woody Allen. Biografia. Świat Książki, Warszawa 

9. "NAJLEPIEJ W ŻYCIU MA TWÓJ KOT. LISTY" WISŁAWA SZYMBORSKA, KORNEL FILIPOWICZ
Powiedzieć, że lubię dostawać listy, to powiedzieć za mało. Ale kto dzisiaj listy pisze? Może e-maile, od czasu do czasu, pełne skrótowych haseł, coraz bardziej podobne do esemesów. Dlatego jestem zmuszona czytać... listy cudze. Ale, nomen omen, żaden to przymus, gdy Wydawnictwo Znak publikuje zbiór listów Wisławy Szymborskiej i jej wieloletniego partnera, Kornela Filipowicza. Dodatkowo, z jakim pięknym tytułem! Bo faktycznie, najlepiej w życiu ma kot. I ten, kto nie oprze się pokusie czytania listów Noblistki.
Szymborska, W., Filipowicz, K. (2016). Najlepiej w życiu ma twój kot. Listy. Wydawnictwo Znak, Kraków

10. "ROZDARTA ZASŁONA" MARYLA SZYMICZKOWA
Najważniejsza wiadomość literackiej jesieni? Powrót profesorowej Szczupaczyńskiej! Kraków Anno Domini 1895 i kolejne samozwańcze śledztwo polskiej panny Marple. Mam nadzieję, że - jak w "Tajemnicy Domu Helclów" - wątki kryminalne będą jedynie wstępem do uroczej wycieczki w czasie, w klimacie retro. Zwłaszcza, że jest to wycieczka do Krakowa, a przewodniczką będzie stworzona przez duet Dehnel & Tarczyński matrona w zielonym kapelusiku z piórkiem. I z broszką.
Szymiczkowa, M. (2016). Rozdarta zasłona. Znak literanova, Kraków 

A co Wy będziecie czytać jesienią?

36 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe to podpowiedzi -- listy Wisławy Szymborskiej do Kornela Filipowicza przypomniały mi o tym, że mam kilka jego książek, uratowanych kiedyś przed wyrzuceniem z jednej z bibliotek. Z kolei "Jamnikarium" brzmi jak doskonały prezent dla wszystkich kochających jamniki -- więc przyda się jako podpowiedź nie tylko na jesienny, ale i na zimowy sezon, prezentowy :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filipowicza jeszcze nie czytałam, czytałam natomiast recenzje jego twórczości - bardzo pochwalne. Mówiąc/pisząc krótko: możliwe, że ocaliłaś niemały skarb.
      Pyzo, dzięki Tobie wiem, że nie ja jedna zaczynam pod koniec września myśleć o Gwiazdce! ;-) Jak tylko zrobiłam tę listę, zaczęłam przeglądać ją pod kątem możliwych prezentów pod choinkę... Wygląda na to, że będę musiała kupić kilka egzemplarzy "Jaminkarium" ;-)

      Usuń
    2. No właśnie i ja tak po namyśle stwierdzam, że "Jamnikarium" w egzemplarzach kilku się przyda ;-). Także nie, nie jesteś sama: bo muszę przyznać, że jak zaczynam o tym myśleć w grudniu, to się nigdy nie wyrabiam :-).

      Usuń
    3. @Pyza. Niedawno chciałam wypożyczyć sobie coś Filipowicza, ale okazało się, że biblioteka pozbyła się wszystkich jego książek. Widzę, że nie tylko w moim mieście tak potraktowano tego pisarza. Szkoda...

      @Leżę i czytam. Z wymienionych książek najbardziej ciekawi mnie „O pisaniu” Bukowskiego. Chciałabym się dowiedzieć, czy on żył w zgodzie z redaktorami i był zadowolony z ich poprawek, czy też nie. O, nie wiedziałam, że Dehnel już napisał kolejną książkę. Tych jego ostatnich nie czytałam, zatrzymałam się na „Saturnie”. A jeśli chodzi o literackie dziewczyny, mamy jeszcze „Dziewczynę z zapałkami” Anny Janko. :)

      Usuń
    4. Koczowniczko, podejrzewam, że Bukowski, duch wolny i niespokojny, mógł się z redaktorskimi sugestiami nie lubić. Ale kto wie, pozory mylą. Przeczytamy, zobaczymy!
      O "Rozdartej zasłonie" słychać od jakiegoś czasu na facebookowym profilu pisarza (można było nawet podejrzeć fragment procesu twórczego). Dehnel to jeden z nielicznych autorów, którego książki czytam od razu, jak tylko się pojawią ("Saturn" jest wyśmienity!).
      Czytałam "Pasję według św. Hanki" Anny Janko - z lektury pamiętam jedynie, że mi się nie podobała. Natomiast co do "dziewczyn": jest jeszcze ta z pomarańczami Josteina Gaardera i ta, która igrała z ogniem. Całkiem sporo :-)

      Usuń
  2. Mam na jesień to samo. Dostałam oczopląsu od nowości, które muszę zdobyć. Wśród tytułów jest i Bukowski, nowe tłumaczenie "Mistrza i Małgorzaty". Na Pilcha czekam już od miesięcy, bo ukazać się miał już na wiosnę, potem w czerwcu. A listy Szymborskiej i Filipowicza to wisienka na torcie. Uwielbiam czytać o tej parze. Uwielbiam ich twórczość... Tak jak Pyza - kilka tytułów książek Filipowicza wygrzebałam z makulatury. Ech, Ludu Duloc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekończący się książkowy urodzaj - błogosławieństwo i przekleństwo w jednym ;-)
      Wydawcy wiedzą, jak podsycać nasz apetyt - mam nadzieję, że październikowy termin premiery "Pilcha w sensie ścisłym" nie zostanie przesunięty. Właśnie Twoją recenzję opowiadań Filipowicza miałam na myśli w komentarzu do Pyzy :-)

      Usuń
  3. Z moją listą pokrywa się Łelebek, więc może uda nam się w czymś nie zgodzić?
    I jestem ciekawa książki Roche. Według przepisu to powinien być bestseller (dziewczyna w tytule) ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wątpliwości, czy może zapanować niezgoda między dwiema fankami Łelebeka ;-)
      Kilka lat temu czytałam "Wilgotne miejsca", poprzednią powieść Roche - powiedzieć, że to książka skandalizująca, to nic nie powiedzieć ;-) Wygląda na to, że "Dziewczyna do wszystkiego" będzie odrobinę bardziej... stonowana.

      Usuń
    2. A ja jestem większą optymistką. A to dlatego, że o ile uwielbiam Łelebeka-pisarza, to wszystko co robi poza tym jest potwornie celebryckie. Chociaż przyznaję, śledzę i mam z tego dużo radości. Zobaczymy. :)

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o Łelebeka, to właściwie jestem bezkrytyczna. Uwielbiam Michela - jeśli mogę się tak spoufalić - w każdym wcieleniu ;-)

      Usuń
  4. Oczywiście Bukowski- myślę, że nawet nie musiałam tego pisać, bo to po prostu oczywiste :D Ciekawa jestem też "Interwencji 2", ale Houellebecq straszy mnie z okładki i aż trudno mi myśleć o tej książce bez obrazu jego rozwichrzonych włosów z tyłu głowy. No i "Dziewczyna do wszystkiego", której chyba nie przeczytam, choć się zastanawiam.
    Do Twojej listy dodałabym jeszcze kilka tytułów - chociażby "Grzybnię" Jeleny Czyżowej, już wydaną przez Czarne i "Dzikiego łabędzia" Michaela Cunninghama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że Bukowski to będzie mus! :-) A "Interwencje 2"? Nawet nonszalancka fryzura z okładki nie jest mnie w stanie powstrzymać przed lekturą! ;-)
      Co do "Dziewczyny..." - lubisz mocną prozę, lubisz tematykę "kobiecą", więc może warto zaryzykować? Ja mam w planach, mimo iż moja reakcja po lekturze "Wilgotnych miejsc" była, delikatnie mówiąc, daleka od zachwytu. Ale kusi mnie tematyka i bezkompromisowy styl Roche.
      "Grzybnia" zapowiada się ciekawie. A Cunninghama, jak dotąd, nie zmam. I chyba tak pozostanie, bo, jak wiesz, niezbyt się z baśniami lubię...

      Usuń
  5. Ha, trochę tego wpadło Ci w oko. Z prezentowanej listy bardzo interesuje mnie Bukowski - ostatnio rzadko sięgałem po twórczość tego pisarz i dochodzę do wniosku, że przerwa ta trwa stanowczo zbyt długo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadło mi jeszcze więcej, ale z bólem serca listę skróciłam ;-) A jeśli miałabym skrócić ją jeszcze bardziej, to Bukowski i tak by na niej został. I Houellebecq! (Też go lubisz, jeśli mnie pamięć nie myli?).

      Usuń
    2. Lubię, lubię i od tego Pana także zbyt długo już odpoczywam - ale w tym przypadku jest jednak jakaś przyczyna. Otóż obraziłem się na polskiego wydawcę (W.A.B.) za to, że jego najnowszą powieść "Uległość" wydano w zupełnie innej szacie graficznej i konwencji (miękka okładka, o zgrozo!!) niż dotychczasowe utwory, które dumnie prężą się na półce ("Mapa i terytorium", "Platforma", "Możliwość wyspy" oraz "Cząstki elementarne").

      Usuń
    3. Wznowienia wydawnicze powieści Houellebecq'a mają fatalne okładki - wyjątkowo mi się nie podobają... A "Uległość", jako nowa powieść, trafiła właśnie do tej serii. Niestety. Ja mam poprzednie edycje - wydawnictwo W.A.B., seria Don Kichot i Sancho Pansa, te z beżowym tłem.
      A "Uległość" przeczytaj koniecznie, bez względu na okładkę ;-) (to już co prawda nie to, co na przykład "Możliwość wyspy", ale nadal warto).

      Usuń
  6. Szymiczkową koniecznie !!
    pozdrawiam
    tommy z samotni

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie osobiście najbardziej zaintrygowała nowa odsłona "Mistrza i Małgorzaty". A jeśli chodzi o plany książkowe na jesień to nie mam konkretnej listy lektur. Mam sporo zaległości, więc będę czytać to co zamierzałam wcześniej niezależnie od pory roku :)
    Sytuacja osobista i rodzinna zmusiła mnie do przerwy na blogu.
    Pozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaległości książkowe to i moja przypadłość, ale nie potrafię nie śledzić nowości - lubię być na bieżąco z tym, co piszą moi ulubieńcy :-) A jesienny wysyp nowości jest zawsze wyjątkowo obfity!

      Usuń
  8. Zaciekawiło mnie to nowe tłumaczenie MiM, ale w sumie nie mogąc (bo nie znam języka) skonfrontować z oryginałem (dla mnie to cała zabawa w wielości dobrych tłumaczeń)....
    Houellebecq'a chęcią posiadania zaraziła mnie twoja lista.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mój rosyjski nie pozwala na czytanie w oryginale, czego coraz bardziej żałuję. Mam ambitny plan przeczytania nowego przekładu i przypomnienia sobie poprzedniego - ciekawe, czy będę czytać dwie różne książki?
      Zarażam Houellebecq'iem - super! ;-)

      Usuń
  9. Trzy ostatnie też mam na swojej jesiennej liście. I na pewno Belgravia,juz zresztą czeka grzencznie na stoliku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że wszyscy będą czytać Szymiczkową! ;-)
      "Belgravia" wygląda smakowicie. I przypomina, że mam jeszcze dwa sezony "Downton Abbey" do obejrzenia.

      Usuń
  10. Mnie oczywiście też najbardziej kusi Bukowski, ale już do mnie leci, z tego co wiem. I zdaje się, że czeka na mnie na poczcie też druga wspaniała premiera związana z Bukiem, która z pewnością znalazłaby się na mojej liście: „Śmieję się z bogami. Rozmowy z Fernandą Pivano”, czyli wywiad-rzeka z nim, wydany kilka dni temu przez Wydawnictwo w Podwórku (http://wpodworku.pl/index.php/produkt/smieje-sie-z-bogami/). Aż przebieram nóżkami na obydwie te pyszności!

    Ciekawe wydają mi się też te listy Szymborskiej i Filipowicza. Twórczością Filipowicza zainteresowała mnie (zresztą pewnie nie mnie jedną) Mariola z bloga Karuzela kobiecego życia, której miłość do tego autora jest tak wielka, że otworzyła w rodzinnym Cieszynie poświęconą mu księgarnio-kawiarnię Kornel i Przyjaciele :). Skoro może u kogoś wzbudzić aż taką fascynację, to musi wspaniale pisać, bez dwóch zdań! Muszę wreszcie przeczytać którąś z jego książek (i wpaść do Cieszyna na kawę u Kornela).

    Ach, i jeszcze, byłabym zapomniała, jeśli chodzi o listy – w tę niedzielę jest Międzynarodowy Dzień Pisania Listów. Dobra okazja, aby choć na chwilę przenieść się w czasy, kiedy jeszcze to piękne zajęcie było na porządku dziennym ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, jak to się stało, że nie wiedziałam - aż do dziś - o wydaniu "Śmieję się z bogami"! Dzięki za informację, wpisuję na listę. Odkąd przeczytałam wywiad-rzekę z Trumanem Capote (autorstwa Lawrence'a Grobela), jestem fanką rozmów z pisarzami. Zwłaszcza ulubionymi!
      Cudowna historia z tą księgarnią! Pomysł, żeby mieć własną księgarnię od zawsze rozpalał moją wyobraźnię... Może się ziści. Kiedyś. Na emeryturze? ;-)
      Ciekawe, czy jest Międzynarodowy Dzień Otrzymywania Listów? Cóż poradzić, wolę listy dostawać (i czytać) niż pisać ;-)

      Usuń
    2. Wydawnictwo niewielkie, niszowe, więc mogło łatwo umknąć :). Ja dopiero niedawno dowiedziałam się o jego istnieniu, a na tego Bukowskiego też czystym przypadkiem gdzieś trafiłam. Szczęśliwym! Myślę, że to będzie świetna lektura. A wywiad-rzeka z Capotem też musiał być ciekawy, biorąc pod uwagę, jaka to barwna postać ;).

      Mnie też się czasem marzy coś podobnego, księgarnia, kawiarnia z książkami, ale jak sobie pomyślę, ile trzeba by w to włożyć pieniędzy, czasu i sił, ile przeszkód stanęłoby na drodze, i jaki ostatecznie byłby to niepewny interes, to mi się odechciewa :). Tym bardziej podziwiam Mariolę, za konsekwencję. A miejsce ponoć piękne i bardzo klimatyczne.

      O Dniu Otrzymywania Listów nic mi nie wiadomo, a byłby z pewnością przyjemny ;). Choć ja chyba na równi lubię listy czytać i pisać. Więc gdybyś czasem ich była spragniona, wal śmiało do mnie :).

      Usuń
    3. "Truman Capote. Rozmowy" to świetna rzecz, do pochłonięcia w jeden wieczór. Truman był szczery (często do bólu), przenikliwie inteligentny i cudownie uszczypliwy. Gdyby nawet nie napisał tych wszystkich powieści, i tak bym go uwielbiała - za te "Rozmowy" właśnie.
      To prawda, marzenia mają to do siebie, że w wyobraźni widzimy efekt finalny, a droga do niego, często długa i ciężka, zwykle nam umyka ;-) Tym bardziej podziwiam tych, którzy od marzeń potrafią przejść do działania.
      Naiu, dziękuję, zapamiętam, że lubisz pisać listy! Idzie jesień - właściwie już przyszła, widzę ją za oknem - i długie wieczory, więc na pewno będzie okazja i nastrój. A czy lubisz pisać również takie, które gabarytami przypominają małą nowelę? Albo dłuższe opowiadanie? ;-)

      Usuń
    4. Jeśli chodzi o gabaryty – jak najbardziej! Czasu wolnego mam niestety niewiele, więc moi korespondencyjni przyjaciele z reguły długo czekają na odpowiedź, ale jak już siadam i piszę, to produkuję naprawdę sążniste epistoły :). Tylko ze względu na walory artystyczne do nowel tudzież opowiadań im daleko ;).

      Usuń
    5. Jesteś z d e c y d o w a n i e zbyt skromna. A tymi sążnistymi epistołami kusisz, i to bardzo! Chyba kiedyś sobie takiego u Ciebie zamówię ;-)

      Usuń
    6. Proszę bardzo, jak tylko będziesz mieć potrzebę :).

      Usuń
  11. Mistrza i Małgorzatę (jakże mogłabym nie znać Małgorzaty i Mistrza też) zaliczam do do jednej z lepszych książek, jakie w życiu przeczytałam. Nie wiem, czy moja znajomość literatury jest na tyle duża, aby mogła ocenić niuanse tłumaczenia, ale chętnie przeczytałabym raz jeszcze MiM, o ile uda mi się wygrzebać spod stosu książek które wołają zajrzyj do mnie. A kontynuacja losów profesorowej Szczupaczyńskiej już wywołuje uśmiech na mojej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno myślałam nad "złotą dziesiątką" najlepszych książek, jakie przeczytałam - i akurat "Mistrza i Małgorzaty" w moim zestawieniu zabrakło. Książka, czytana przeze mnie - po raz pierwszy i ostatni - w liceum, zrobiła na mnie niemałe wrażenie, jest świetna, ale... podium mam inne ;-) Gdy jakiś tytuł pojawia się w nowym przekładzie, zawsze mnie korci, żeby przeczytać/przypomnieć sobie tłumaczenie poprzednie i nowe, za jednym zamachem, dla porównania. To ambitny plan, ale może kiedyś się uda.
      "Rozdartą zasłonę" zaczynam czytać niebawem - i już się cieszę! :-)

      Usuń
  12. Może i w mojej dziesiątce bym MiM nie umieściła, ale była by wysoko na liście. I też chciałabym mieć tyle czasu aby móc sobie czytać równolegle książkę w dwóch przekładach. A na twojej recenzji Rozdartej zasłony będę wypatrywać, ciekawam, czy sprosta TDH.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie z sequelami bywa, ale jeśli chodzi o "Rozdartą...", mam dobre przeczucia :-)

      Usuń