tag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post5872299464287070419..comments2024-02-23T09:26:34.722+01:00Comments on Leżę i czytam: Być jak Jacek Dehnel: "Dziennik roku chrystusowego" Jacek Dehnelleżę-i-czytamhttp://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comBlogger31125tag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-34785438912748193482016-01-31T13:19:17.630+01:002016-01-31T13:19:17.630+01:00Powieści Dehnela, które Pani wymieniła, również na...Powieści Dehnela, które Pani wymieniła, również należą do moich ulubionych (jedyna różnica - podałabym je w kolejności odwrotnej, zaczynając od tej najbardziej ukochanej, bo "Saturn" to, moim zdaniem, mistrzostwo).<br />"Dziennik roku chrystusowego" wywołał sporo kontrowersji - bynajmniej nie ze względu na treść, ale właśnie dlatego, iż wielu uznało, że mężczyzna 33-letni jest zbyt młody na spisywanie diariusza. W tej kwestii również podzielam Pani zdanie: dziennik można pisać w każdym wieku, osoba młoda może mieć równie dużo do powiedzenia, jak człowiek bardziej doświadczony. <br />Pół wieku spisane na papierze - kawał życia i historii w jednym! Szczerze zazdroszczę wytrwałości. Może pora zastanowić się nad publikacją? leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-24456494645245100622016-01-31T08:43:22.123+01:002016-01-31T08:43:22.123+01:00Czytam "Dziennik roku chrystusowego" i o...Czytam "Dziennik roku chrystusowego" i odkładam co chwilę bynajmniej nie dlatego , że nudny .Bo nie ! Ale dlatego by znowu zajrzeć do "Lali" , "Rynku w Smyrnie" i "Saturna". Bo lubię pisanie Jacka Dehnela - jego postrzeganie rzeczywistości a nade wszystko zauważanie piękna we wszystkim nawet w prostej rozmowie w pociągu ..<br />Autor zastanawia się w dzienniku czy nie za wcześnie na dziennik ... Ani za wcześnie ani za późno . Ja piszę dziennik nieprzerwanie od 50 lat i żałuję , że zaczęłam pisać dopiero jako 16.latka . <br />Polecam gorąco tę książkę bo dziennik czyta się jak powieść. WspaniałąAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-14415101573021544692016-01-17T18:29:31.275+01:002016-01-17T18:29:31.275+01:00Koczowniczka prawdziwie imponuje mi swoim spokojem...Koczowniczka prawdziwie imponuje mi swoim spokojem. A podziwiamy u innych te cechy, których nam brakuje, zatem świetnie rozumiem, co masz na myśli, mówiąc o żonglowaniu epitetami ;-) <br />To prawda, w porównaniu z językiem mass-mediów, epitety z "Dziennika" wydają się drobnostką. W kwestii przegadania - co kto lubi. Tu nie chodzi o objętość jako taką (Dehnela zwykle mogę czytać i czytać), ale o szczegół, detal i powtórzenie, które, mam wrażenie, można by zastąpić bardziej interesującą treścią. Bo wiemy, że Dehnel to potrafi - właśnie, choćby z "Saturna" czy "Lali". Nawet o nieciekawym da się przecież ciekawie pisać. I owszem, wniosek, że rok, który miał być przełomowy, takim się nie okazał, to też jest wniosek, który by literacko nie raził, gdyby nie wspomniane przegadanie. Ale ogółem - nie jest źle, jest zajmująco, bywa zabawnie.<br />Do "Matki Makryny" mam mieszane uczucia. Trochę mnie wymęczyła. Ale wybaczam, bo przecież był "Saturn" - i dlatego jest wielki kredyt zaufania.leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-91577515075642590002016-01-17T18:08:43.465+01:002016-01-17T18:08:43.465+01:00Przyznaję, że i ja nie jestem tak wyrozumiała, jak...Przyznaję, że i ja nie jestem tak wyrozumiała, jak koczowniczka i często w myśli żongluję epitetami nad zachowaniem współtowarzyszy podróży (przez życie również). I też myślę, że w porównaniu do epitetów, jakie się słyszy/ czyta w mass-mediach to takie nazwanie pań, czy panów wydaje się dość lajtowe. Mnie by to akurat nie zrażało, bardziej to przegadanie. A to, że ten opisany rok taki sobie zwyczajny, może o to chodziło, że symboliczny wiek nie oznacza wcale przełomu. Zanim zabiorę się za Dziennik chyba postaram się przebrnąć przez MM. Saturn i Lala mnie zachwyciły, Balzakiana nieco mniej. Do Makryny podchodzę trochę z nieufnością. guciamalhttps://www.blogger.com/profile/10014563669075834395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-46048172383182929182015-11-23T13:34:51.182+01:002015-11-23T13:34:51.182+01:00Ja też jestem ciekawa Twoich wrażeń!Ja też jestem ciekawa Twoich wrażeń!leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-47177261458908281532015-11-22T23:30:46.309+01:002015-11-22T23:30:46.309+01:00Uwielbiam Dehnela głównie za "Lalę" i &q...Uwielbiam Dehnela głównie za "Lalę" i "Matkę Makrynę". Ciekawa jestem jakie wrażenia będę miała po lekturze dziennika.AnnRKhttps://www.blogger.com/profile/09353203426579387041noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-77373889843881752842015-11-22T11:25:28.734+01:002015-11-22T11:25:28.734+01:00"Saturn" to dla mnie mistrzostwo :-) Pol..."Saturn" to dla mnie mistrzostwo :-) Polecam Ci zacząć od tej właśnie powieści, albo przeciwnie - najlepsze zostawić na koniec. "Fotoplastikon" to kolejna rzecz nie do pominięcia!<br />Wydaje mi się, że forma dziennika wymusza, siłą rzeczy, koncentrację na "ja". Mnie to nie przeszkadza, sięgając po dzienniki, jestem przygotowana na spotkanie z "ego" autora ;-)leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-4020360076098804132015-11-22T08:46:47.814+01:002015-11-22T08:46:47.814+01:00Póki co sięgnę po książki, które już mam. Zwłaszcz...Póki co sięgnę po książki, które już mam. Zwłaszcza jestem ciekawa "Lali" i "Saturna". Mam też "Matkę Makrynę", bo też mnie zaintrygowała. Jeżeli zrobi na mnie wrażenie, chętnie sięgnę po jego prozę non-fiction:) Nazwałam Twardocha megalomanem. Widzę, że tu mnie czeka mniej więcej to samo;)Olahttps://www.blogger.com/profile/01583181099956006065noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-43572847839810376392015-11-21T13:08:27.113+01:002015-11-21T13:08:27.113+01:00Dehnela polecam właściwie w całości; na pierwszy o...Dehnela polecam właściwie w całości; na pierwszy ogień można wrzucić "Dziennik", czyli rzecz najnowszą, można też "Lalę", czyli pierwszą głośną.leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-26976737396173414492015-11-21T07:50:34.678+01:002015-11-21T07:50:34.678+01:00Książka wydaje się być bardzo oryginalna. zastanow...Książka wydaje się być bardzo oryginalna. zastanowię się, może się polubimy.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13730818255820057095noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-55159792708001484032015-11-20T11:53:50.379+01:002015-11-20T11:53:50.379+01:00Pisało się ciężko, czytało - mnie przynajmniej - n...Pisało się ciężko, czytało - mnie przynajmniej - nielekko... Możliwe, że to po części dlatego, że w przypadku tego autora, poprzeczka jest zawsze podniesiona wysoko. A może to korelacja nieprzypadkowa - pisarski trud wsiąka w karty powieści?<br />leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-27501058318847760262015-11-20T11:39:01.468+01:002015-11-20T11:39:01.468+01:00Po tym przytoczonym przez Ciebie cytacie można by ...Po tym przytoczonym przez Ciebie cytacie można by pomyśleć, że "Makryna" to drugi "Ulisses" :-) a przecież jeśli "Makryna" nie jest lekka i przyjemna to nie dlatego, że jest trudna, tylko dlatego, że jest zwyczajnie nudna. Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-70278534712821273622015-11-20T11:34:57.450+01:002015-11-20T11:34:57.450+01:00Dla mnie to też było zaskoczenie - choć z odmienny...Dla mnie to też było zaskoczenie - choć z odmiennych powodów (miałam wrażenie, że nurkowanie w przeszłość, zwłaszcza dla kogoś, kto fascynuje się tym, co minione, to zawsze ogromna przyjemność, ale najwyraźniej tworzenie, czy nawet przetwarzanie, to nie to samo, co tworzywo).<br />Voila: "(...) powieść to jakieś przekleństwo, orka, którą można przerwać, ale do której wraca się niebywale ciężko. Nie znoszę pisania powieści, a to jedyny - może dlatego właśnie - szanowany jeszcze w Polsce dział literatury. Miałbym ochotę rzucić całą tę 'Makrynę' i zabrać się do czegoś lekkiego i przyjemnego, do książki o zombie chociażby".<br />Mam nadzieję, że zdarzy się jeszcze w wykonaniu Dehnela jakiś drugi "Saturn" ("Lala" - bardzo dobra, podobnie "Fotoplastikon" i "Balzakiana", ale "Saturn", tak! To jest zachwyt prawdziwy!).leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-50361490258817786882015-11-19T22:20:54.695+01:002015-11-19T22:20:54.695+01:00Dziwne, że narzekał na to, że ciężko mu się pisze/...Dziwne, że narzekał na to, że ciężko mu się pisze/pisało "Matkę Makrynę" bo przecież chyba połowa książki, to przetworzona broszura na temat głównej bohaterki z lat międzywojennych i w gruncie rzeczy "jechał na gotowcu". A tak się dobrze zapowiadał "Lalą" i "Saturnem".Marlowhttps://www.blogger.com/profile/05743983717131996580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-51888148303924615682015-11-19T12:26:36.486+01:002015-11-19T12:26:36.486+01:00Jeśli idzie o "Dziennik roku chrystusowego&qu...Jeśli idzie o "Dziennik roku chrystusowego" (o "Wielorybach i ćmach" się nie wypowiem - jeszcze nie czytałam), to myślę, że pazur się tu znajdzie, choć nie ten "sensacyjny", polegający na odkrywaniu tajemnic czy plotek. Obserwacje obyczajowe, scenki rodzajowe z codzienności w kraju nad Wisłą, komentarze do rzeczywistości wprost zachęcają do polemiki, a dla wielu z pewnością mogą okazać się kontrowersyjne. To na pewno pazur, a przynajmniej - pazurek ;-)<br />To podglądanie cudzego życia poprzez lekturę dziennika jest zupełnie legalne ;-) Autor sam nas do tego zaprasza. Osobiście dzienniki uwielbiam!leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-20652548351075177052015-11-19T12:17:56.536+01:002015-11-19T12:17:56.536+01:00Mam nadzieję, że to nie dlatego, że zdradziłam zby...Mam nadzieję, że to nie dlatego, że zdradziłam zbyt dużo...? Tak czy inaczej, szkoda, że nie zachęciłam Cię do lektury. Mnie ten dziennik, mimo pewnych zastrzeżeń, przekonuje - lubię wiedzieć, jak moje pokolenie widzi świat, który sama mam przed oczami. A na dodatek Dehnel nawet obfitość myśli i wrażeń potrafi zgrabnie zapisać.leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-81339721017019443692015-11-19T12:13:28.784+01:002015-11-19T12:13:28.784+01:00Może w takim razie do lektury przekona Cię spotkan...Może w takim razie do lektury przekona Cię spotkanie z autorem :-). To chyba większe literackie tournee, bo słyszałam, że w planach są również inne miasta - premierę miał nie tylko "Dziennik", ale i projekt "Tajny Detektyw".leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-89992156952058951422015-11-19T00:14:58.197+01:002015-11-19T00:14:58.197+01:00Z całej dyskusji, która rozpętała się po twardocho...Z całej dyskusji, która rozpętała się po twardochowo-dehnelowym dziennikowaniu, mnie najbardziej od dzieł tych odciąga to, że nie ma w nich pazura. Literacko pewnie są znośne, ale dla mnie musi być w nich coś więcej, jeśli ma pokonać mą niechęć do zaglądania w cudze życie.Qbuś pożera książkihttp://pozeracz.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-21363998028938156142015-11-18T22:55:27.018+01:002015-11-18T22:55:27.018+01:00Bardzo fajny tekst napisałaś. Jestem nim całkowici...Bardzo fajny tekst napisałaś. Jestem nim całkowicie usatysfakcjonowana. Tak że dziennika Dehnela już czytać nie muszę ;) Co za oszczędność czasu (i pieniędzy)! Dzięki :)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-30207079772861380152015-11-18T19:42:23.378+01:002015-11-18T19:42:23.378+01:00Nie mam póki co w planach tej książki. Ale wiem, ż...Nie mam póki co w planach tej książki. Ale wiem, że autor ma być w ten weekend w Łodzi na targach. Może więc się skuszę, bo mnie zainteresowała.Wioleta Sadowska https://www.blogger.com/profile/17922886905418719159noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-61627972607138470972015-11-18T17:55:26.823+01:002015-11-18T17:55:26.823+01:00Akurat z tym zarzutem zgodzić się nie mogę - że sk...Akurat z tym zarzutem zgodzić się nie mogę - że skoro młody, to pisać dziennika nie powinien i nie potrafi. Przysłowiowa "siwa broda" nie zawsze jest gwarancją życiowej mądrości ;-) <br />O "Wielorybach i ćmach" Twardocha słyszałam już wiele, mam dziennik w planach. Bo ja dzienniki uwielbiam - te dawne, rzecz jasna, ale i te pisarzy współczesnych. To zawsze ciekawe zobaczyć, jak inni postrzegają tę samą rzeczywistość. Dzięki za link!leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-48512594320631406272015-11-18T17:27:41.279+01:002015-11-18T17:27:41.279+01:00Nie przekonuje mnie dziennik 33- letniego pisarza....Nie przekonuje mnie dziennik 33- letniego pisarza. Jakoś nie mogę się przełamać. Poza tym nie przepadam za Dehnelem. Ale w tym samym czasie wyszedł też dziennik Twardocha, który jest w zbliżonym wieku do Dehnela. Za Twardochem akurat przepadam, ale po dziennik nie sięgnę. Nie wiem czemu, ale mam jakąś awersję do młodych pisarzy. ciekawą recenzję napisał Nowacki, polecam: http://wyborcza.pl/1,75475,19128896,blogaski-w-okladkach-czyli-jak-dehnel-i-twardoch-swoje-pamietniki.htmlMaghttps://www.blogger.com/profile/06942364452465711248noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-8116256774527252932015-11-18T15:49:46.435+01:002015-11-18T15:49:46.435+01:00Dziękuję za miłe słowa :-). Obawiam się, że na fio...Dziękuję za miłe słowa :-). Obawiam się, że na fiolet niewiele na razie poradzę. Nie jestem mocna w technicznych aspektach blogowania... leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-42404502749377137582015-11-18T15:42:31.918+01:002015-11-18T15:42:31.918+01:00Jaki ładny blog. Jaki mądry. Tylko od fioletowego ...Jaki ładny blog. Jaki mądry. Tylko od fioletowego tła dostaję oczopląsu. O matko! Na temat Dehnela - w punkt. (PS. Błagam , tło...)Halszkahttps://www.blogger.com/profile/04362256834912121701noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-43218906571792617462015-11-18T15:37:55.184+01:002015-11-18T15:37:55.184+01:00... i czytelników, zwłaszcza tych wąsatych ;-)
Zaz...... i czytelników, zwłaszcza tych wąsatych ;-)<br />Zazdroszczę Ci szczerze tego spokoju, bo sama często - zbyt często - irytuję się różnymi błahostkami, zwłaszcza tymi, co na zewnątrz. Nie mam na nie wpływu, co irytuje dodatkowo ;-) Jak powiedział Hemingway, denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. A ponieważ chcę dbać o zdrowie, muszę to zmienić :-)leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.com