tag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post1999426678244546001..comments2024-02-23T09:26:34.722+01:00Comments on Leżę i czytam: Książka na kozetce #11. Literacki Dzień Matki: o matkach prawdziwych i książkowychleżę-i-czytamhttp://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comBlogger22125tag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-38849823973163233992016-05-29T14:59:34.123+02:002016-05-29T14:59:34.123+02:00Sporo było złych matek w starożytnej Grecji, ale f...Sporo było złych matek w starożytnej Grecji, ale fakt, Medea w tej niechlubnej kategorii nie ma sobie równych...leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-32888749130127756432016-05-29T14:55:45.613+02:002016-05-29T14:55:45.613+02:00Matka nieobecna, o! To jest dopiero temat... Mam w...Matka nieobecna, o! To jest dopiero temat... Mam wrażenie, że nader często wykorzystywany w literaturze dla dzieci: aż roi się w niej od sierot i sierotek! Mamy Marysię i jej krasnoludki, ale też Pippi aka Fizię i Kopciuszka... A skoro sieroty, to i macocha (zła, rzecz jasna). <br />Z serialami jestem na bakier, niestety. Chyba brak mi wytrwałości. Chociaż obejrzałam wszystkie, jak dotąd, odcinki "Bodo" (ale w porównaniu z taką, dajmy na to, "Modą na sukces", to żaden wyczyn ;-) ). <br />Ja też się powtórzę: bardzo mi się taka monotematyczność podoba, bo lubię, gdy literackie fascynacje trwają i gdy chce się je pogłębiać. Mnie też postać żony Tołstoja intryguje - i niemała w tym Twoja zasługa, bo znam ją przecież z Twoich relacji. leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-76281450352088368712016-05-29T14:18:04.047+02:002016-05-29T14:18:04.047+02:00A przed urodzeniem, gdy są jeszcze w brzuchu, dobr...A przed urodzeniem, gdy są jeszcze w brzuchu, dobrze im ponoć robi słuchanie muzyki - najlepiej oczywiście spokojnej, poważnej, a nie heavy metalu ;-) leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-15763691644302713622016-05-29T14:16:29.316+02:002016-05-29T14:16:29.316+02:00Masz rację, Tatuś ma trochę wad, ale właśnie przez...Masz rację, Tatuś ma trochę wad, ale właśnie przez tę swoją niedoskonałość robi się... doskonały ;-) Nie będę go wybielać, i to wcale nie dlatego, że tego nie potrzebuje (jako Muminek jest przecież biały z natury ;-) ), ale osobiście ta rysa w jego bajkowym CV wcale mi nie przeszkadza. No i wierzę, że cała historia z Tatusiowym wybrykiem skończyła się dobrze ("Muminki", czytane w zamierzchłej przeszłości, pamiętam w mglistych zarysach - wciąż czekają na odświeżenie).leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-69264916000344854732016-05-29T14:08:39.431+02:002016-05-29T14:08:39.431+02:00Mam wrażenie, że wiele literackich przykładów jest...Mam wrażenie, że wiele literackich przykładów jest celowo przejaskrawionych, żeby uderzyć czytelnika obuchem w głowę i skutecznie zwrócić jego uwagę. A z drugiej strony, i "Pianistka", i "Musimy porozmawiać..." to powieści "częściowo oparte na faktach", więc może należałoby powiedzieć, że literatura nie tyle rzeczywistość koloryzuje, co wybiera z niej najbardziej wstrząsające elementy? <br />Ekranizacje powieści z reguły nie dorównują swoim pierwowzorom - takie jest moje zdanie po obejrzeniu mnóstwa filmów nakręconych na podstawie książek. Być może dlatego, iż film zostawia mniejsze pole dla wyobraźni i dlatego z reguły z książką przegrywa.<br />"Nędznicy"... Możliwe, że kiedyś przeczytam. Jak dotąd, poległam na ekranizacji (tej musicalowej, ostatniej bodaj, z Anne Hathaway). leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-4392818215248764912016-05-29T13:54:15.983+02:002016-05-29T13:54:15.983+02:00No tak, mail też może być listem z prawdziwego zda...No tak, mail też może być listem z prawdziwego zdarzenia, ale osobiście lubię listy papierowe - książki również, wyłącznie zresztą - najchętniej pisane atramentem, koniecznie długie ;-) Wiem, wiem, to pieśń przeszłości, ale pomarzyć można.<br />Powieść Jelinek jest na poły autobiograficzna - postać zaborczej matki była ponoć wzorowana na matce pisarki, co dowodzi (po raz nie wiadomo już który), że to literatura czerpie inspiracje z życia, a nie na odwrót. <br />Dzięki za wszystkie przykłady książkowych matek, muszę w końcu przeczytać "Cudzoziemkę". A co do postaci negatywnych: rzeczywiście, to one bardziej przyciągają uwagę, a jeśli się wie, że dany bohater ma swój, jak piszesz, pierwowzór w rzeczywistości, to sukces murowany ;-) leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-30200145492739470822016-05-27T16:27:58.720+02:002016-05-27T16:27:58.720+02:00Okrutnie i klasycznie dodam jeszcze: Medea.Okrutnie i klasycznie dodam jeszcze: Medea.Qbuś pożera książkihttp://pozeracz.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-34041233164442009102016-05-27T13:45:24.518+02:002016-05-27T13:45:24.518+02:00Zabiłaś mi klina tą matką... Tak się zastanawiam.....Zabiłaś mi klina tą matką... Tak się zastanawiam... W literaturze pełno jest matek, ale teraz pamiętam książki, w których matka była wielką nieobecną (np. w biografii Charlotte Bronte), albo jest nieco karykaruralna (w "Dumie i uprzedzeniu). Jeśli mogę namieszać, to ostatnio uwielbiam matkę "Singielki". Udusiłabym w życiu, ale w serialu mi się podoba. A teraz będę już do bólu monotematyczna. Pisałam już parokrotnie, że ostatnio zafascynowała mnie postać Sofii Tołstojowej. A kiedy zastanawiałam się skąd ta sympatia - to doszłam do wniosku, że żona Tołstoja nie tylko wielokrotnie mnie zadziwiała, ale zwyczajnie wzrusza jako matka właśnie... Mam nadzieję, że zbytnio się nie odkleiłam od tematu:)Olahttps://www.blogger.com/profile/01583181099956006065noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-16726286934282552672016-05-27T12:23:03.698+02:002016-05-27T12:23:03.698+02:00Informacje które podalas na początku posta znam że...Informacje które podalas na początku posta znam że studiów i faktycznie rola matki w pierwszych latach życia jest ogromna. W celu nawiązania wiezi noworodki zaraz po urodzeniu kladzie się matce na brzuchu, też taka ciekawostka;)Dorota Kahttps://www.blogger.com/profile/06867533278965614069noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-7050968671346627932016-05-27T09:43:48.116+02:002016-05-27T09:43:48.116+02:00"Pianistka" to jak na razie jedyna powie..."Pianistka" to jak na razie jedyna powieść Jelinek, którą przeczytałam. Nie spieszę się z kolejnymi, bo pierwsze spotkanie było... wstrząsające właśnie. Ale z pewnością trudno o niej zapomnieć, zarówno przez wzgląd na postać matki jak i samej Eriki - efektu końcowego działań toksycznej rodzicielki. <br />Nie widziałam filmu, ale nie wierzę, by choć w jednej dziesiątej oddał bogactwo tej powieści. To strasznie dziwna książka, jedna z moich ulubionych napisanych przez Irvinga. A Jenny jest niesamowitą kobietą :) Eva z "Musimy porozmawiać o Kevinie" to chyba najbardziej tragiczna postać matki w literaturze, a przynajmniej ja nie mogę przypomnieć sobie bardziej doświadczonej przez życie. Cudowna książka, fantastyczny film, ale o matko, ta historia boli wręcz fizycznie.<br />Co do matek - wpadła mi jeszcze do głowy Fantyna z "Nędzników". Oddać zęby, by utrzymać córkę, która i tak jest daleko, to spore matczyne poświęcenie. Olga Majerskahttps://www.blogger.com/profile/00947502444357717032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-123222901501480122016-05-26T19:09:10.306+02:002016-05-26T19:09:10.306+02:00Też uwielbiałam czytać listy- czas przeszły, bo od...Też uwielbiałam czytać listy- czas przeszły, bo od kilku lat nikt już ich nie pisze. Z braku listów chętnie czytuję emaile, o ile są czymś więcej niż przekazem informacji w stylu dzięks za info pozdr. M Dzięki blogosferze udało mi się znaleźć wierną korespondentkę, co jest kolejną wartością dodaną z zaistnienia w tym światku. <br />A co do matek w literaturze- pierwsze moje skojarzenia to matki toksyczne- fantastyczna postać Róży z Cudzoziemki - uwielbiam tę książkę, ciekawe, czy Kuncewiczowa nakreśliłaby ją tak fantastycznie, gdyby nie miała z nią do czynienia w życiu :) Druga matka literacka to matka głównego bohatera- narratora u Whortona w powieści Tato- też autobiograficzna. Nie znam powieści Jelinka i nie znam jej genezy, zastanawiam się, czy także ma swój pierwowzór w rzeczywistości, bo to mogłoby świadczyć o tym, iż najlepsze kreacje literackie mają swoje ludzkie prototypy :) I znowu przypomina mi się Barbara Niechcic wzorowana na matce pisarki. Może to dlatego, że postacie negatywne, czy takie ze skazą są o wiele ciekawsze literacko niż postacie idealne, czy pozujące na takie. guciamalhttps://www.blogger.com/profile/10014563669075834395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-83864985831514519702016-05-25T15:54:32.983+02:002016-05-25T15:54:32.983+02:00Tak, to ta część, w której Tatuś nie oglądając się...Tak, to ta część, w której Tatuś nie oglądając się na innych każe im rzucić dotychczasowe życie i gonić za marzeniem -- jego marzeniem ;). Ludzki Tatuś moim zdaniem był zawsze: ta jego skłonność do blagi, lekkie tchórzostwo, to wszystko zupełnie nieidealistyczne przecież :).<br /><br />No tak, tutaj też dochodzi związek rodziców, który miał na Erikę bardzo mocny negatywny wpływ.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-50231481177927794332016-05-25T13:54:01.903+02:002016-05-25T13:54:01.903+02:00Czy "Tatuś Muminka i morze" to ten tom, ...Czy "Tatuś Muminka i morze" to ten tom, w którym rzeczony Tatuś przechodzi kryzys wieku średniego i wyrusza w świat? ;-) Cóż, sympatii może sobie tym nie zaskarbia, ale robi się odrobinę bardziej... ludzki ;-)<br />No tak, mężczyźni pojawiają się w życiu Eriki, ale raczej późno, jak na "ogólnie przyjęte normy"... Dość długo nie ma ich wcale, a gdy już są, to, no właśnie, daleko tym związkom do tzw. normy, a chyba jeszcze dalej - do obopólnej satysfakcji.leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-12573740474223968032016-05-24T23:27:09.336+02:002016-05-24T23:27:09.336+02:00Mamusia Muminka jest równocześnie bardzo świadomą ...Mamusia Muminka jest równocześnie bardzo świadomą siebie kobietą -- widać to zwłaszcza w "Tatusiu Muminka i morzu". Dostaje tam bardzo pięknie napisany wątek depresji i próby poradzenia sobie z nią i z tym, w jakiej sytuacji znalazła się rodzina. Bardzo, bardzo dobra rzecz (i sprawiająca, że z postacią Tatusia Muminka mam z kolei ogromny problem).<br /><br />No i relacji z mężczyznami Erika kilka ma, tylko raczej to, jakie to są relacje, wykazuje stopień toksyczności związku z matką, tak mi się wydaje ;).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-84041357237551668352016-05-24T22:39:16.284+02:002016-05-24T22:39:16.284+02:00Tak, matka z "Pianistki" to przerażająca...Tak, matka z "Pianistki" to przerażająca postać... I cała powieść jest wstrząsająca. Ale ja lubię, gdy literatura nie daje o sobie zapomnieć - nawet, jeśli ceną ma być "wałkowanie" tematów schowanych głęboko w podświadomości i niechętnie z niej wydobywanych... <br />"Świat według Garpa" widziałam jedynie na srebrnym ekranie i było to na tyle dawno, że pamiętam ten film jak przez mgłę. Ale znając Irvinga, domyślam się, że Jenny Fields musiała być... oryginalna! Rozważałam dodanie matki z "Musimy porozmawiać..." na listę, ale nie miałam dla niej etykietki. "Matka cierpiąca" - nie wiem, czy to nie za łagodnie powiedziane... Na samą myśl o jej arcytrudnych macierzyńskich doświadczeniach teraz ja mam ciarki na plecach!leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-25184940976731957002016-05-24T22:22:25.279+02:002016-05-24T22:22:25.279+02:00"Matka" Gorkiego mogłaby się znaleźć na ..."Matka" Gorkiego mogłaby się znaleźć na liście pod hasłem: "matka symboliczna" ;-) Przyszła mi na myśl jeszcze "Matka Courage" Brechta, ale ostatecznie zrezygnowałam z dodania jej do listy - pełni w utworze podobnie symboliczną funkcję, jak Pelagia Własowa.<br />Mama Muminka jest simply the best! Przegrywa jedynie w konkurencji z... moją własną mamą :-)leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-31111273425061496872016-05-24T22:08:25.000+02:002016-05-24T22:08:25.000+02:00Uwielbiam czytać listy, chociaż rzadko je dostaję ...Uwielbiam czytać listy, chociaż rzadko je dostaję (bo e-maile to przecież nie są listy z prawdziwego zdarzenia ;-) ), więc te wydane w formie książkowej są dla mnie zawsze łakomym kąskiem. Polecam!leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-23212897619711865262016-05-24T22:06:20.171+02:002016-05-24T22:06:20.171+02:00Cała przyjemność po mojej stronie ;-) W takim razi...Cała przyjemność po mojej stronie ;-) W takim razie masz mnóstwo książkowego dobra na półce. <br />PS Nawet gdyby Buck nie była laureatką tych nagród, i tak uważałabym, że warto ją czytać!leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-74189731544515822542016-05-24T19:39:06.475+02:002016-05-24T19:39:06.475+02:00Brrr aż mnie dreszcze przeszły na samą myśl o matc...Brrr aż mnie dreszcze przeszły na samą myśl o matce z "Pianistki". Ta powieść była niesamowicie sugestywna. Często miałam ochotę zadusić tę zołzowatą babę. Dodałabym do tej listy matkę-feministkę ze "Świata według Garpa". Uwielbiam Jenny z jej skrajnymi poglądami na rzeczywistość i bardzo dziwnym wpływem na młodego jak i dorosłego Garpa. No i oczywiście matkę cierpiącą z "Musimy porozmawiać o Kevinie". Oj, tej się dopiero dostało od swojego cud dzieciątka. Olga Majerskahttps://www.blogger.com/profile/00947502444357717032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-64427096024210618512016-05-24T18:07:21.364+02:002016-05-24T18:07:21.364+02:00Ha, ja za sprawą Gorkiego poznałem jeszcze jeden p...Ha, ja za sprawą Gorkiego poznałem jeszcze jeden portret matki - jako istoty całkowicie oddanej i ufającej swojemu dziecku, która niemoc pełnego zrozumienia bliźniego (a więc i swojego dziecka) i wyznawanych przez niego idei rekompensuje ogromnymi pokładami miłości i wiary. Postać jest oczywiście mocno symboliczna i przerysowana aż do granic możliwości - o wiele, wiele bardziej wolę Mamę Muminka :)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-34282649961949003952016-05-24T16:17:18.854+02:002016-05-24T16:17:18.854+02:00Przytoczone ciekawostki nie były mi obce, czytałam...Przytoczone ciekawostki nie były mi obce, czytałam już o nich, ale przyznaję, że dobrałaś bardzo ciekawe propozycje książkowe. Najbardziej kuszącą dla mnie jest publikacja "Listy do matki". Pozdrawiam :)Miłka Kołakowskahttps://www.blogger.com/profile/04388016065567227141noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5096535707421987934.post-48398719113255635452016-05-24T16:05:56.631+02:002016-05-24T16:05:56.631+02:00Dziękuję! <3 Dzięki Tobie dowiedziałam się, że ...Dziękuję! <3 Dzięki Tobie dowiedziałam się, że Pearl S. Buck dostała nagrodę Nobla.. cieszy mnie to tym bardziej, że posiadam na półce pięć powieści jej autorstwa. Bardzo ciekawy post!Książki - inna rzeczywistośćhttps://www.blogger.com/profile/01112994774213909451noreply@blogger.com